Dla mojego auta wyjazd do Poznania i sama impreza były nieustannym festiwalem awarii, błędów i kłopotów. Gdyby nie pomoc Kuby wogóle nie pojechałbym na YTP. Należą Mu się podziękowania z mojej strony.
Już jadąc rano do Poznania stawaliśmy co kilka- kilkanaście kilometrów, na zmianę grzebiąc w zapłonie lub studząc przegrzewający się silnik. Przyczyny tych problemów nie udało się do końca ustalić.

Już w Poznaniu tradycyjnie potrzebna okazała się pomoc Luza... brakło nam paliwa
Później doszły następne problemy: po puszczeniu gazu silnik potrafił zgasnąć i trudno było go wtedy odpalić. Źle dobrane felgi od CC (zbyt duże ET) powodowały, że na większości ciasnych nawrotów nie mogliśmy zawrócić na raz! Czułem się jakbym manewrował Syrenką

Ratunkiem był hydrauliczny ręczny, ale po kilku użyciach... przestał działać! Dodatkowo wylewający się z niego płyn spowodował zapowietrzenie tyłu i osłabienie hamulców, które już wcześniej nie były rewelacyjne.
Ale poza tymi drobiazgami było fajnie! Super zabawa, no i jak na stan przygotowania kierowcy i auta nienajgorsze wyniki. I do domu auto dojechało o własnych siłach, choć z trudem i nie bez problemów.
Mam link do zdjęć, niestety człowiek które je wykonywał wyraźnie preferuje auta na literę "F":