Dla mojego auta wyjazd do Poznania i sama impreza były nieustannym festiwalem awarii, błędów i kłopotów. Gdyby nie pomoc Kuby wogóle nie pojechałbym na YTP. Należą Mu się podziękowania z mojej strony.
Już jadąc rano do Poznania stawaliśmy co kilka- kilkanaście kilometrów, na zmianę grzebiąc w zapłonie lub studząc przegrzewający się silnik. Przyczyny tych problemów nie udało się do końca ustalić.
![;/](./images/smilies/icon_curve.gif)
Już w Poznaniu tradycyjnie potrzebna okazała się pomoc Luza... brakło nam paliwa
Później doszły następne problemy: po puszczeniu gazu silnik potrafił zgasnąć i trudno było go wtedy odpalić. Źle dobrane felgi od CC (zbyt duże ET) powodowały, że na większości ciasnych nawrotów nie mogliśmy zawrócić na raz! Czułem się jakbym manewrował Syrenką
![:-?](./images/smilies/icon_confused.gif)
Ratunkiem był hydrauliczny ręczny, ale po kilku użyciach... przestał działać! Dodatkowo wylewający się z niego płyn spowodował zapowietrzenie tyłu i osłabienie hamulców, które już wcześniej nie były rewelacyjne.
Ale poza tymi drobiazgami było fajnie! Super zabawa, no i jak na stan przygotowania kierowcy i auta nienajgorsze wyniki. I do domu auto dojechało o własnych siłach, choć z trudem i nie bez problemów.
Mam link do zdjęć, niestety człowiek które je wykonywał wyraźnie preferuje auta na literę "F":